Na zewnątrz klasyczna majowa plucha. Krople deszczu uderzają o parapet w rytm ulubionych wakacyjnych hitów. Próbuję przeczekać najgorszą ulewę i testuję cierpliwość mojego kundla, wychylając spod kołdry drugi kubek gorącej kawy. Nie ma rady, Riko wysikać się musi. Zakładam ciepłą bluzę, kurtkę z kapturem, nieprzemakalne kalosze, a w ręce trzymam parasol.
Mój pies, przyodziany jedynie w siwiejącą sierść nie wygląda na zbyt szczęśliwego podczas szybkiego, mało przyjemnego i bardzo mokrego spaceru. Po powrocie na hasło „łazienka” ląduje w najbardziej nielubianym pomieszczeniu z peleryną z ręcznika.
A może moglibyśmy uniknąć tych przykrości, gdybym przed spacerem nałożyła na Rika pelerynkę z poliestru? Nie jestem pewna, czy nieprzyjemność byłaby mniejsza.
Psia moda rozkwitła na dobre i budzi wśród właścicieli czworonogów skrajne emocje. W sklepach zoologicznych, salonach groomerskich, a nawet w lecznicach weterynaryjnych można kupić wymyślne kurteczki, sweterki z kapturami, koszulki z kołnierzykami, kombinezony, a nawet czapeczki specjalnie przystosowane do psich potrzeb. No właśnie, czy na pewno do psich? A może większość z nich ma spełniać nasze, ludzkie oczekiwania? Zastanawiam się, czy naszym pupilom na pewno zależy na tym, by odcień ich kubraczków pasował do koloru ich oczu, a ich fason do fasonu naszych torebek. Czasem naprawdę wystarczy je zapytać.
Pracując w sklepie zoologicznym miałam do czynienia z dziesiątkami opiekunów, którzy wciskali swoje psiny w zadziorne kolorowe bluzy lub rozkoszne, błyszczące sukienki. Trudno było im wytłumaczyć, że kulące się psiaki, które po założeniu ubranek zwyczajnie nie potrafiły się w nich poruszać, nierzadko panikowały na dźwięk szeleszczącego materiału lub opadającego kaptura nie czuły się w nich komfortowo.
Kiedy i dlaczego powinniśmy unikać ubierania psów?
Psia sierść składa się zazwyczaj z okrywy włosowej oraz krótkiego podszerstka, który pełni funkcję termoizolacyjną, a jego przyrost lub sezonowe wypadanie świetnie zabezpiecza psa przed zimnem lub przegrzaniem.
W temperaturach wiosenno – letnich nasze domowe czworonogi z utrzymaniem odpowiedniej temperatury radzą sobie same, ponadto przegrzewanie psa jest znacznie groźniejsze niż jego wyziębienie.
W temperaturach zimowych (które tym bardziej ostatnimi laty w Polsce nie należą do najniższych) większość zdrowych, dorosłych (szczególnie średnich i dużych) psów również daje radę samodzielnie, bez puchowych, kolorowych płaszczyków.
Niektóre z wymyślnych psich wdzianek mocno ogranicza możliwości ruchowe czworonogów lub wykonane są z nieoddychających materiałów. Jeśli widzimy, że po ich założeniu nasz pupil zdecydowanie chce się ich pozbyć, kuli się, bądź nie potrafi się w nich poruszać, zdecydowanie powinniśmy je zdjąć.
Uważajmy na dźwięki, które wydaje tkanina – psy mają bardzo wyczulony słuch, stąd wszelkie szelesty, odgłosy rzepów lub suwaków mogą wywołać u nich nawet panikę.
Według mnie jednak, najgroźniejszym argumentem przeciwko nakładaniu psiakom ubranek jest całkowite zniekształcenie psiej postawy. Psy komunikują się między sobą głównie za pomocą mowy ciała – w momencie, gdy są całe pokryte dodatkowym materiałem nie mają możliwości zaprezentowania swoich zamiarów innym czworonogom. Czasem, gdy kreatywność nas poniesie, wyglądają jak stworki z innej planety. Nierzadko z tego właśnie powodu zostają one ofiarami ataków zdezorientowanych psich sąsiadów.
Kiedy ubranka są konieczne?
Oczywiście argumenty, że pies jest psem a jego przodkowie świetnie radzili sobie w każdych temperaturach też nie do końca są słuszne. Dzisiejsze domowe pupile znacznie różnią się od dzikich psowatych, a w wyniku sztucznych selekcji prowadzonych przez człowieka, niektóre straciły podszerstek czy grubą sierść albo znacznie zmniejszyły swoje rozmiary. To sprawiło, że część naszych czworonogów nie umie radzić sobie ze wszystkimi trudnymi warunkami atmosferycznymi. Mam na myśli jednak głównie temperatury ujemne.
Ponadto od jakiegoś czasu, do naszego chłodnego klimatu sprowadzamy psiaki, które hodowane były w zupełnie innych, wyższych temperaturach i nie są przystosowane do przetrwania mroźnych zim. Przykładem są nagie psy peruwiańskie lub bezwłosa odmiana grzywaczy chińskich. Na szczególną uwagę zimą zasługują również psiaki nieposiadające podszerstka (york, maltańczyk), wszystkie psy ras małych i miniaturowych, których małe ciałka wyziębiają się znacznie szybciej, a przede wszystkim szczeniaki, psy starsze i chore lub po operacjach.
A jak takim wymagającym pieskom dobrać odpowiednie ubranko? Na co zwracać szczególną uwagę, by nie powodować niepotrzebnych problemów komunikacyjnych? Jak odpowiednio przyzwyczaić je do noszenia kubraczków, by nie potęgować stresu? Do tych tematów na pewno wrócę, jednak nie wcześniej niż za pół roku, ponieważ moim zdaniem wszystkie argumenty za docieplaniem czworonożnych przyjaciół mają sens jedynie w około-zimowym okresie. Jeśli nie mamy do czynienia z ekstremalnymi przypadkami, wszystkie psie wdzianka, w tym majowym czasie możemy schować do szafy.
Comments